Hiryu
Kapłan Katedry Ciała
Dołączył: 08 Lip 2005
Posty: 120
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Wolisz nie wiedzieć.
|
Wysłany: Czw 16:02, 11 Sie 2005 Temat postu: [Linia krwi] Sibillae (niedokończona) |
|
|
Czołgając się na czworakach, dotkliwie podrapany, dotarłem wreszcie do właściwej siedziby Sybilli. Na pierwszy rzut oka wieszczka wydała mi się podobniejsza do małpy niż do kobiety. Siedziała w zawieszonej u stropu klatce ubrana w czerwone szaty; w wąskiej smudze czerwonego światła, które nie wiadomo skąd przedostawało się do pieczary, krwawo połyskiwały jej oczy, a bezzębne usta wykrzywiały się szpetnym uśmiechem. W powietrzu czułem wyraźnie trupią woń. (...) Dopiero po pewnym czasie zorientowałem się, że mam przed sobą mumię Deifoby, poprzedniej Sybilli, która zmarła nagle w sto dziesiątym roku życia i teraz, zabalsamowana, dotrzymywała według zwyczaju towarzystwa swej następczyni. Umieszczone między rozwartymi powiekami kawałki posrebrzanego szkła do złudzenia naśladowały żywe, błyszczące oczy. (...) Wreszcie ukazała się żywa Sybilla, Amaltea, kobieta dość jeszcze młoda. Zgasło czerwone światło i mrok pochłonął Deifobę. Ktoś, prawdopodobnie adeptka, przesłonił czerwoną szybę. Równocześnie pieczarę przeszył promień białego światła i w mroku zajaśniała Amaltea siedząca na tronie z kości słoniowej. Siedziała równie nieruchomo jak Deifoba, tylko oczy miała zamknięte. Na jej pięknej twarzy o wysokim czole malował się wyraz podobny do tego, jaki nieraz spotykamy u obłąkanych... - Robert Graves, "Ja, Klaudiusz"
=+=
Nie jestem zwolennikiem umieszczania Kainitów w każdym ważniejszym czy nawet mniej ważnym punkcie historii; Toreadorka Helena Trojańska i jej podobne istoty raczej mi nie pasują. Niemniej Sybilla jest postacią wyjątkowo inspirującą, a zwyczaje tych wieszczek... dziwnie składają mi się w całość.
=+=
Sam opis linii krwi - za czas niejaki. W chwili obecnej nie mam czasu nawet nad tym pomyśleć ^^"
Post został pochwalony 0 razy
|
|